I oto są. Wyniki pierwszych od lat, ujeżdżeniowych zawodów halowych i ….
pierwszy w historii Poczernina Św. Jerzy :). Nastawiliśmy uszu, słuchaliśmy uwag i komentarzy.
Było dobrze. A nawet bardzo dobrze. A wierzcie mi na słowo, ujeżdżeniowców zadowolić nie jest łatwo. I chciałbym pocieszyć tych, którzy plują sobie w brodę, że nie przyjechali: Kolejna okazja już 19 marca. I to niebanalna. W sobotę i niedzielę eliminacje do Halowego Pucharu Warszawy i Mazowsza.
I jeszcze jedna informacja…po zawodach była Wigilia. A raczej Nowenna. A właściwie jedno i drugie. Nowenna bo tego jeszcze nie było a Wigilia, bo to już było. W każdym razie były śledzie w kilku odsłonach, mniam, barszcz z krokietami, mniam, kapustka czyli bigos, mniam, mniam, i tort…mniam, mniam, mniam.
Ilość mniam to moja całkowicie nieobiektywna ocena.
A teraz plujcie sobie w brodę, że Was nie było. Mniam 🙂
